REKLAMA
Zarejestruj się
REKLAMA
Gdy dochodzi do niewypłacalności przedsiębiorca jest zobowiązany do złożenia, w terminie trzydziestu dni od jej powstania, wniosku o ogłoszenie upadłości. W przypadku niedochowania terminu grozi odpowiedzialność cywilna i karna oraz zakaz prowadzenia działalności gospodarczej. Sąd może oddalić wniosek o ogłoszenie upadłości, jeśli majątek przedsiębiorcy nie wystarcza na pokrycie kosztów postępowania. I z powodu ubóstwa nie są wyciągane żadne konsekwencje. Natomiast za zatajenie lub wyprowadzenie majątku w takiej sytuacji można być pozbawionym wolności nawet na trzy lata.
Rok 2023 nie był łaskawy dla naszej rodzimej gospodarki. W ciągu ostatnich 12 miesięcy aż 4701 polskich przedsiębiorstw ogłosiło upadłość. Jak wskazują ekonomiści z firmy Coface, która przygotowała zestawienie niewypłacalności z ostatnich 10 lat, w tym roku padł rekord, a ogólna liczba niewypłacalnych przedsiębiorstw jest niemal o 2 tysiące większa niż w 2022 roku. Niepokoić może również fakt, że wzrost upadłości zanotowała każda branża prócz rolnictwa. Czy to już szczyt słabej kondycji polskiej gospodarki?
Pensje, emerytury, renty czy stypendia spływają zwykle na nasze rachunki w bankach, gdzie przechowujemy także oszczędności na lokatach lub kontach. Czy w razie upadłości banku pieniądze przepadają bezpowrotnie? Na szczęście nie. Nad pokrzywdzonymi czuwa bowiem Bankowy Fundusz Gwarancyjny (BFG).
W dniu 16 lutego 2023 r. Anthony Michael Collins, rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał opinię w sprawie C-520/21 (Arkadiusz Szcześniak przeciwko Bankowi M. SA). Zdaniem Rzecznika Collinsa po uznaniu umowy kredytu hipotecznego za nieważną ze względu na nieuczciwe warunki konsumenci mogą dochodzić względem banków roszczeń wykraczających poza zwrot świadczeń pieniężnych. Natomiast banki nie mają tego prawa. Przy czym to do sądów krajowych należy ustalenie, w oparciu o prawo krajowe, czy konsumenci mają prawo dochodzić tego rodzaju roszczeń oraz, jeżeli tak jest, rozstrzygnięcie o ich zasadności.
W przypadku ogłoszenia upadłości przedsiębiorcy, pracownicy stają się jego wierzycielami. Są zaspokajani w pierwszej kolejności z masy upadłości, szczególnie w zakresie zaległych pensji. Nie muszą zgłaszać swoich roszczeń syndykowi. Należności wynikające ze stosunku pracy są umieszczane na liście wierzytelności z urzędu. Sąd upadłościowy uznaje je m.in. na podstawie listy płac i obecności. Jednak pracownik może nie mieć pewności, czy dokumenty były prowadzone w prawidłowy sposób i czy sąd w ogóle nimi dysponuje. W celu weryfikacji, czy upadły ujął wierzytelności w prawidłowej wysokości, zatrudniony ma prawo sam wystąpić z roszczeniem. Jeśli pracodawca jest niewypłacalny, to należność zostanie uregulowana ze środków Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. W określonych przypadkach pracownikowi przysługuje też odszkodowanie oraz odprawa.
REKLAMA