Karuzelę podatkową można określić jako sieć kilku, kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu podmiotów, które tworzą pozory legalnych transakcji handlowych. Wykorzystując w tym celu luki w przepisach, wyłudzają z budżetu państwa zwroty podatku VAT, który nigdy nie zostanie do budżetu wpłacony. Jak wynika z danych resortu finansów, w ubiegłym roku wyłudzono w ten sposób z budżetu państwa około 20 mld zł.
Sytuacja przedsiębiorców nieświadomie uczestniczących w transakcjach z nieuczciwymi kontrahentami, z prawnego punktu widzenia, nie jest aż tak zła, jak mogłyby na to wskazywać, wydawane często na wyrost, decyzje organów podatkowych. Nawet w przypadku, gdyby okazało się, że kontrahent okazał się oszustem podatkowym, możliwe jest otrzymanie zwrotu VAT.
Usługa zarządzania ryzykiem ubezpieczeniowym i usługa wsparcia aktuariatu nie stanowią elementu usługi ubezpieczeniowej w rozumieniu ustawy o VAT, choć stanowią element działalności ubezpieczeniowej. Pojęcie działalności ubezpieczeniowej zostało określone w ustawie o działalności ubezpieczeniowej i obejmuje ono m.in. ocenę ryzyka ubezpieczeniowego. A zatem, ocena ryzyka ubezpieczeniowego – jest to czynność ubezpieczeniowa dokonywana w ramach działalności ubezpieczeniowej. Natomiast węższe znaczenie niż działalność ubezpieczeniowa ma pojęcie usługi ubezpieczeniowej, którym posługuje się ustawa o VAT. A zatem, przedmiotowe usługi nie są usługami, o których mowa w art. 43 ust. 13 ustawy i nie mogą korzystać ze zwolnienia od VAT.
Zapanowała ostatnio moda na podniesienie kwoty wolnej od podatku, co miałoby być panaceum na bolączki całego systemu podatkowego. Podwyższenia kwoty chce większość ugrupowań parlamentarnych posługując się często przykładem Wielkiej Brytanii. Wzór brytyjski jest jednak póki co nieosiągalny i rzadko się przy tym wspomina, że każde znaczące podniesienie kwoty wolnej oznacza proporcjonalną podwyżkę innych podatków, chyba że rząd znajdzie nagle 21,5 mld zł. Mało tego, resort finansów chce wycisnąć to, co jeszcze w podatnikach zostało.
W polskim sejmie zapanowała ostatnio moda na kwotę wolną od podatku, jakby jej podniesienie było panaceum na bolączki całego systemu podatkowego. Podwyższenia kwoty chce większość ugrupowań posługując się często przykładem Wielkiej Brytanii. Tymczasem wzór brytyjski jest póki co nieosiągalny i rzadko się przy tym wspomina, że każde znaczące podniesienie kwoty wolnej oznacza proporcjonalną podwyżkę innych podatków, chyba że rząd znajdzie nagle 21,5 mld zł. Mało tego, resort finansów chce wycisnąć to, co jeszcze w podatnikach zostało.
8 tysięczna kwota wolna w PIT, powrót do 22% stawki VAT, 15% CIT dla małych firm, 500 zł na drugie i każde następne dziecko, obniżenie wieku emerytalnego - to najważniejsze zapowiedzi zmian zgłoszone na konwencji programowej Prawa i Sprawiedliwości. Eksperci uważają, że Beata Szydło nie doszacowała kosztów budżetowych podniesienia kwoty wolnej od podatku. Przypominają jednak szacunki, z których wynika, że budżet na skutek agresywnej optymalizacji międzynarodowych holdingów traci rocznie 45 mld zł z tytułu CIT.
Organy podatkowe mają do dyspozycji szereg różnych instrumentów w celu sprawdzenia zasadności zwrotu podatku VAT. Dodatkowo, w myśl art. 273 dyrektywy 2006/112/WE, poza obowiązkami wymienionymi w tytule XI-tej dyrektywy, mogą nakładać inne obowiązki, jakie uznają za niezbędne dla zapewnienia prawidłowego poboru VAT i zapobieżenia oszustwom podatkowym. Zapominają przy tym jednak, że z tej samej dyrektywy wynika, iż sama weryfikacja prawidłowości rozliczeń musi odbywać się w ramach procedur, przewidzianych prawem krajowym.
Wzrost kwoty wolnej od podatku do 8 tys. zł - jak chce prezydent elekt Andrzej Duda - to koszt ok. 21,5 mld zł. Mniej więcej tyle, ile roczne wpływy z CIT. Państwo nie zaoszczędzi takiej kwoty, nikt nie odważy się podnieść danin, a ściągalności podatków nie da się poprawić z dnia na dzień. Jednak pieniędzy na znaczącą podwyżkę kwoty wolnej w PIT starczyłoby, gdyby państwo zlikwidowało oszustwa w VAT. Poza tym znaczna część pieniędzy uzyskanych przez podatników wskutek podniesienia kwoty wolnej wróciłaby zapewne do budżetu państwa w postaci podatków obrotowych: VAT i akcyzy.
Firma dokonująca zakupu samochodu, który będzie wykorzystywany wyłącznie w celach gospodarczych musi prowadzić ewidencję przebiegu pojazdu, ustalić regulamin wewnętrzny zakazujący korzystania z pojazdu w celach prywatnych oraz złożyć w terminie VAT-26. Dopiero po dokonaniu tych czynności może odliczyć 100% VAT. W przypadku natomiast, gdy nie dotrzyma terminu złożenia informacji VAT-26, poda informacje niezgodne ze stanem rzeczywistym lub dokona odliczenia niezgodnego z przepisami, podlega stosownej karze na gruncie Kodeksu karnego skarbowego.