Sprzedaż towarów na rzecz kontrahentów z innych państw członkowskich Unii Europejskiej, które transportowane są na terytorium tych państw, nie należy obecnie do rzadkości. Na gruncie ustawy o VAT działanie takie określa się jako wewnątrzwspólnotową dostawę towarów (WDT), która po spełnieniu określonych warunków podlega opodatkowaniu VAT 0%. Wielu podatników zastanawia się, czy stawka ta znajdzie zastosowanie w przypadku, gdy wywóz towarów z Polski do nabywcy z UE nastąpi po upływie pewnego czasu od dnia dokonania jego sprzedaży.
Pewnie - jak to często bywa - zadaję naiwne, lub bezsensowne pytanie. Przecież we wzorcowym, podręcznikowym modelu władzy publicznej, której zależy na uzyskiwaniu niezbędnych dochodów podatkowych, nie ma miejsca na moralność rządzących. Ustalanie i pobieranie podatków ma być „skuteczne i nieuchronne, bo podatki trzeba płacić”, a jedynym ograniczeniem ich wysokości jest swoisty pragmatyzm wyrażający się w dwuznacznym porzekadle o owcy, którą się „strzyże a nie zarzyna”. Płaski, wręcz prymitywny obraz świata.
Od 11 maja 2014 r. zacznie obowiązywać nowelizacja Ordynacji podatkowej, która wprowadza dorozumianą zgodę na doręczenia elektroniczne oraz fikcję e-doręczenia. Oznacza to, że podatnik, który elektronicznie wyśle do organu podatkowego wniosek lub podanie, wyraża automatycznie zgodę na doręczenie odpowiedzi w formie elektronicznej. Po upływie 14 dni organ podatkowy automatycznie uzna taką odpowiedź za doręczoną, nawet gdy podatnik nie poświadczy, że ją otrzymał.
Do pewnego czasu, zdaniem wielu urzędów skarbowych, brak rejestracji do podatku VAT oznaczał brak możliwości odliczenia podatku od zakupów, które zostały poniesione przed rejestracją. Jednak prawo unijne mówi wprost, że jeśli podmiot zachowuje się jako podatnik, to oznacza to, że jest podatnikiem i nabywa przy tym zarówno prawa jak i obowiązki z tym związane.