Zmiany w podatkach dochodowych, która wejdą w życie od 1 stycznia 2018 r., spowodują wzrost ryzyka podatkowego w przypadku inwestycji związanych z przejmowaniem przedsiębiorstw i ich restrukturyzacją. Transakcje tego typu, podobnie jak dziś, będą musiały mieć uzasadnienie ekonomiczne. Jeśli fiskus uzna, że głównym celem była korzyść podatkowa, to firma przejmująca będzie musiała zapłacić karny podatek od przychodu, a nie jak dziś – od dochodu.
W obrocie profesjonalnym dzieje się najczęściej tak, że moment realizacji umowy dotyczącej sprzedaży lub zakupu towarów i usług nie pokrywa się z momentem zapłaty za nie. Jest to oczywista praktyka rynkowa, ale w czasach kryzysu staje się ona dla wielu firm poważnym problemem. W poradniku omawiamy rozrachunki, czyli zobowiązania i należności, z odbiorcami krajowymi. Opisujemy m.in. prezentacje rozrachunków w bilansie oraz zasady ich ewidencji. Trzeba również pamiętać, że w praktyce sporo wierzytelności od kontrahentów nie nadaje się do wyegzekwowania. Dlatego w publikacji zatrzymujemy się nad odpisami należności aktualizujących wartość.
Obowiązujący obecnie limit przychodów, po przekroczeniu którego pojawia się konieczność prowadzenia ksiąg rachunkowych, wynosi 2 000 000 euro. W przeliczeniu, według średniego kursu euro z dnia 2 października br., limit ten wynosi 8 627 400 zł. Wobec czego jednostki, których przychody netto ze sprzedaży towarów, produktów i operacji finansowych za obecny rok obrotowy przekroczą ten limit, zobowiązane będą do prowadzenia ksiąg rachunkowych w 2018 r.
Komfort pracy księgowego w dużej mierze zależy od organizacji czasu pracy. W tym zawodzie, jak w żadnym, uzależnieni jesteśmy od kalendarza, do którego trzeba się wpasować. Miesiąc księgowego trwa do 25 dnia miesiąca. Pojawia się pytanie: jak sensownie go poukładać, żeby mieć wystarczającą ilość czasu dla klientów, dla rodziny i siebie? Odpowiadamy na nie w artykule na podstawie doświadczeń księgowych.
Minister Morawiecki wpadł na kolejny pomysł, po którym polskim przedsiębiorcom opadły ręce, szczęki, a portfele jęknęły z bólu... Pomysł, którego idea brzmi jak oksymoron; chodzi bowiem o obłożenie przedsiębiorcy podatkiem dochodowym jeszcze przed osiągnięciem przez niego zysku! To tak, jak gdyby Ministerstwo Zdrowia chciało, aby ludzie rodzili się przed poczęciem. Gdzie tu sens, gdzie tu logika? No właśnie... Nie wiadomo.