REKLAMA
Zarejestruj się
REKLAMA
Grudzień to dla wielu przedsiębiorców czas rozliczeń i planów na kolejny rok. To ostatnie okno dla firm z problemami finansowymi, aby zdecydować, czy wejdą w 2026 rok z planem restrukturyzacji, czy z narastającym ryzykiem upadłości. 2025 rok może być w Polsce pierwszym, w którym przekroczona zostanie liczba 5000 restrukturyzacji. Ponadto od sierpnia obowiązują znowelizowane przepisy implementujące tzw. „Dyrektywę drugiej szansy”, które promują restrukturyzację zamiast likwidacji i zmieniają zasady gry dla dłużników i wierzycieli.
Nieterminowe płatności potrafią sparaliżować każdą firmę. Jest to dokuczliwe szczególnie w branży TSL, gdzie koszty rosną z dnia na dzień, a marże są minimalne. Każdy dzień zwłoki to realne ryzyko utraty płynności. Pytanie brzmi: czy prawo faktycznie stoi po stronie wierzyciela, a jeśli tak – jak z niego skutecznie korzystać?
Czy mamy do czynienia z dyskryminacją, gdy jeden członek zarządu może się uwolnić od odpowiedzialności za zobowiązania spółki przez zgłoszenie w porę wniosku o ogłoszenie jej upadłości, podczas gdy inny nie może tego zrobić tylko dlatego, że spółka miała jednego wierzyciela? Czy organy skarbowe mogą dochodzić zapłaty podatków od takiego członka zarządu bez wcześniejszego wykazania, że działał on w złej wierze albo w sposób niedbały? Z takimi pytaniami do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wystąpił niedawno polski sąd.
W rzeczywistości zmiennych warunków ekonomicznych i finansowych, wielu przedsiębiorców i osób prywatnych poszukuje skutecznych sposobów ochrony swojego majątku, w tym przed potencjalnymi roszczeniami wierzycieli. Jednym z narzędzi, które zyskuje coraz większą popularność w tej dziedzinie, jest fundacja rodzinna. W Polsce fundacja rodzinna stała się nie tylko sposobem na zarządzanie majątkiem, ale także skutecznym mechanizmem zabezpieczającym. W niniejszym artykule omówimy rolę oraz korzyści wynikające z ustanowienia fundacji rodzinnej jako instrumentu ochrony majątku przed wierzycielami.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA