Z przeprowadzonych badań wynik, że zdecydowana większość mikroprzedsiębiorców, bo aż 94%, deklarowała, że wprowadzone w ubiegłym roku zmiany prawne nie wywarły wpływu na prowadzenie przez nich działalności. A czy nowe rozwiązania dostępne od 2019 r., takie jak ZUS od przychodu lub rozliczanie wynagrodzenia współmałżonka w kosztach działalności, ułatwią życie przedsiębiorcom?
Ryczałtowo określona wartość świadczenia wskazanego w art. 12 ust. 2a ustawy o PIT obejmuje wyłącznie koszty pracodawcy wynikające z udostępnienia pracownikowi samochodu służbowego do celów prywatnych, a w związku z tym również koszty eksploatacyjne, takie jak koszty ubezpieczenia, bieżące naprawy, przeglądy, wymianę części eksploatacyjnych np. wymiana opon, do których poniesienia podatnik jest zobowiązany niezależnie od tego, czy pracownik będzie wykorzystywał samochód służbowy do celów prywatnych, czy też nie. Używanie tak udostępnionego samochodu wiąże się jednak z koniecznością ponoszenia przez pracownika dodatkowych kosztów (podobnie jak ma to miejsce w sytuacji, gdy samochód jest np. wypożyczany), których to wydatków nie sposób zakwalifikować do wartości nieodpłatnych świadczeń ustalonych w omawianym przepisie.
Zmiany w prawie podatkowym, które wejdą w życie od 2019 r., spowodują, że dla samochodów do wartości 150 tysięcy złotych będzie można rozliczyć w kosztach prowadzenia działalności całą wartość zapłaconych rat leasingowych. Natomiast dla samochodów o większej wartości, raty leasingu można będzie rozliczyć wyłącznie w wysokości wynikającej z proporcji, w jakiej kwota 150 tysięcy pozostaje do wartości samochodu.
Trwają prace legislacyjne nad projektem zmian w podatkach dochodowych (m.in. w zakresie opodatkowania umów leasingu), które mają obowiązywać już od 2019 roku. Ministerstwo Finansów przekonuje o zgodności zaprojektowanych zmian z konstytucją opierając się na własnych ekspertyzach. Ale w opinii niektórych ekspertów spoza MF, przygotowane zapisy naruszają ustawę zasadniczą. Specjaliści jednoznacznie wskazują, że prawo nie może działać wstecz. I grzmią, że to zły ruch i odejście od dotychczasowej praktyki stanowienia przepisów. Według opinii resortu, sektor finansów publicznych zyska na tym ok. 100 milionów złotych, tylko w pierwszym roku obowiązywania regulacji, a większość drobnych i małych przedsiębiorców nie odczuje zmian. Z kolei eksperci ostrzegają, że jeżeli firmy zaczną dochodzić swoich roszczeń, to Skarb Państwa może na tym sporo stracić.