W czasie pandemii koronawirusa SARS-CoV-2, wywołującego chorobę COVID-19 praca zdalna i ułatwiające komunikację nowe technologie (w tym oczywiście wideorozmowy i wideospotkania) znacząco rozpowszechniły się w biznesie. Wksperci z firmy McKinsey szacują, że cyfryzacja w firmach przyspieszyła o trzy lata[1]. Osoby, które wcześniej nie miały do czynienia z nowymi technologiami, nagle zostały postawione przed koniecznością uczestniczenia w telekonferencjach i wideo rozmowach. To mogło wywołać u nich konsternacje, szczególnie gdy po raz pierwszy prowadzili wideo spotkanie w domowych warunkach. Należy również podkreślić, że niewielki odsetek pracowników posiadał w swoim mieszkaniu dedykowane miejsce do pracy, a co dopiero przestrzeń pod wideokonferencje. Na szczęście za nami już prowizoryczne biurka z deski do prasowania lub praca przez 8 godzin z sofy. Mądrzejsi o pierwsze doświadczenia – te dobre i te, które każdy chciałby usunąć z pamięci – proponujemy odświeżyć sobie etykietę wirtualnych spotkań, aby uniknąć „niewygodnych” sytuacji.
Pożyczka udzielona szpitalowi przez jego organ założycielski (samorząd województwa) na spłatę zaległych zobowiązań związanych z lekami, jednorazowym sprzętem medycznym, mediami, żywnością itp., niezbędnych do leczenia i ratowania życia pacjentów, podlega wyłączeniu od PCC na podstawie art. 2 pkt 1 lit. f ustawy o PCC.
Ponad połowa narzędzi finansowania biznesu odnotowała w pierwszym półroczu 2020 roku duże spadki. Banki wypłaciły mikrofirmom o około 4 mld zł mniej niż w pierwszym półroczu 2019, 1/4 firm pożyczkowych, które zapewniały awaryjne środki, w ogóle zniknęła z rynku. Małe biznesy mierzą się z ogromnym spadkiem dostępności finansowania, przy równoczesnym wzroście zapotrzebowania na zewnętrzne środki. Mikrofirmy, które zazwyczaj miały największe problemy, teraz są bardziej elastyczne i zaczynają dostrzegać finansowanie pozabankowe. Spadkom w branży finansowej oparł się faktoring, który od września został objęty gwarancjami Banku Gospodarstwa Krajowego wartymi 11,5 mld zł.
Związek Banków Polskich oszacował, że w 2019 roku udaremniono w Polsce próby wyłudzenia kredytów na 280 mln zł. Mowa o tych zobowiązaniach, które zostały zablokowane dość późno, a więc dopiero na etapie sprawdzania wiarygodności kredytowej klienta w Biurze Informacji Kredytowej. Katarzyna Jóźwik, Dyrektor Generalna Smartney - instytucji finansowej należącej do francuskiej grupy Oney Bank - przekonuje, że w gestii firm pożyczkowych leży nie tylko najwyższa dbałość o standardy jakości i bezpieczeństwa finansowego konsumentów ale również szerzenie wiedzy o potencjalnych zagrożeniach. Bo świadomy konsument ograniczy niebezpieczną ekspozycję swoich danych osobowych, a przez to zmniejszy liczbę potencjalnych wyłudzeń na tzw. skradzione tożsamości. Co powinien wiedzieć przysłowiowy Kowalski?
Jedynie co trzeci Polak wyjedzie w tym roku na urlop, a zdecydowana większość zamierza spędzić go w kraju. Wielu z nich musiało zrewidować swoje wakacyjne plany, które mieli na początku roku. Pandemia SARS-CoV-2 zmieniła nie tylko to, lecz także ilość czasu wolnego. Tarcza antykryzysowa 4.0 wpłynęła na sposób naliczania dni urlopowych, przy okazji dając pracodawcom nowe uprawnienia, m.in. możliwość wysłania pracownika na zaległy urlop nawet bez jego zgody i oddelegowania go do pracy zdalnej po powrocie z wakacji. Generalnie pracodawca nie ma jednak prawa żądać od pracownika podania destynacji wyjazdu.
Jeżeli przedsiębiorca ponosi wydatki, które wynikają z obowiązku w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy (prowadzenia działalności gospodarczej) albo wytycznych lub zaleceń organów (instytucji) kompetentnych w obszarze bezpieczeństwa sanitarnego, albo własnej decyzji i racjonalnego przeciwdziałania zagrożeniu epidemicznemu (epidemii), to takie wydatki stanowią koszt uzyskania przychodów w rozumieniu art. 15 ust. 1 ustawy o CIT i art. 22 ust. 1 ustawy o PIT, o ile zostały właściwie udokumentowane. Przykładami takich wydatków są m.in.: zakup maseczek ochronnych dla pracowników, przyłbic, sfinansowanie pracownikom testów na koronawirusa. To samo dotyczy wydatków poniesionych przez przedsiębiorcę na działania gospodarcze, które wskutek zagrożenia epidemicznego (epidemii) zostały zaniechane (odwołane, przerwane, zawieszone itp.), o ile w momencie ich poniesienia spełniały wymienione wyżej warunki zaliczenia do kosztów uzyskania przychodów (np. w zakresie szkoleń lub kursów pracowniczych).
Przed wybuchem pandemii COVID-19 zasady rozwiązywania umów o pracę i zmiany ich istotnych elementów takich jak: wymiar czasu pracy czy wysokość wynagrodzenia opierały się na ściśle określonej zasadzie, były zwięzłe i klarowne. Potrzeba minimalizowania negatywnych skutków pandemii wymusiła wprowadzenie kolejnych wersji tak zwanej Tarczy antykryzysowej, czyli ustawy z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (dalej: Tarcza). Przepisy tego aktu zdecydowanie urozmaiciły regulacje pracownicze, zwłaszcza te w zakresie dopuszczalności zmiany warunków zatrudnienia, a także przypomniały o innych rozwiązaniach, już dotychczas dopuszczalnych, ale nie tak popularnych.
Minister Finansów w odpowiedzi na interpelację poselską uznał, że świadczenie pracodawcy polegające na sfinansowaniu pracownikom np. testów na koronawirusa, ale również np. maseczek, czy przyłbic, następuje w interesie pracodawcy (nie pracownika). Dostarczenie środków ochronnych, czy wykonywanie testów zapobiega niekontrolowanemu rozprzestrzenianiu się choroby, niweluje niepożądaną przez każdego pracodawcę absencję
pracowników i jest istotne dla terminowego wywiązania się pracodawcy z zawartych kontraktów. Świadczenia te nie powodują więc powstania przychodu podatkowego w PIT po stronie pracownika.