Generalną zasadą dotyczącą urlopów wypoczynkowych jest obowiązek wykorzystywania ich w naturze. Oznacza to, że pracownik powinien mieć szansę do rzeczywistego wypoczynku i nieświadczenia pracy. Prawo do urlopu obwarowane jest w Kodeksie pracy szeregiem przepisów gwarancyjnych, które mają sprawić, że pracownik wykorzysta urlop zgodnie z założeniem – na odpoczynek. Wyjątkiem od reguły wykorzystywania urlopu w naturze jest instytucja ekwiwalentu pieniężnego za niewykorzystany urlop. Jako wyjątek, powinna więc być stosowana jedynie w konkretnych przypadkach, wskazanych w Kodeksie pracy.
6 listopada 2014 r. jeden z naszych pracowników skopiował bazę naszych klientów i przesłał ją sobie na prywatną skrzynkę. O tym fakcie dowiedzieliśmy się 10 listopada 2014 r. Pracownik od 7 listopada do 8 grudnia 2014 r. przebywał na zwolnieniu lekarskim. 9 grudnia 2014 r. miał się stawić do pracy, ale przed rozpoczęciem pracy zawnioskował o urlop na żądanie (dowiedział się, że pracodawca będzie chciał z nim rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia). Bezpośredni przełożony odmówił udzielenia urlopu na żądanie i nakazał pracownikowi stawić się do pracy. W związku z tym, że nie możemy pracownika zwolnić dyscyplinarnie (za skopiowanie bazy danych bez naszej zgody i wiedzy ponieważ minął miesiąc od uzyskania przez pracodawcę wiadomości o okoliczności uzasadniającej rozwiązanie umowy), to czy możemy zwolnić pracownika dyscyplinarnie za niestawienie się do pracy? Nadmieniam, że 9 grudnia chcieliśmy wręczyć pracownikowi wypowiedzenie oraz zażądać zwrotu karty dostępu oraz kluczy do budynku.
Termin 17 marca 2013 r. to graniczna data, po której narodziny dziecka będą równoznaczne z możliwością skorzystania z urlopu rodzicielskiego, który w praktyce wydłuża urlop macierzyński do okrągłych 12 miesięcy. Rząd pozostaje niewzruszony na postulaty matek (tzw. matek pierwszego kwartału), które urodziły przed 17 marca, twierdząc, że pewna data graniczna musiała po prostu zostać wyznaczona.