Zasadniczym beneficjentem wprowadzenia mechanizmu split payment będzie budżet państwa, który zostanie zasilony znacznie szybciej, niż to wynika z ustawy o VAT. Wprowadzenie tego wątpliwego dla firm przywileju oznacza bowiem skrócenie okresów pomiędzy zdarzeniem powodującym powstanie obowiązku podatkowego w VAT oraz rzeczywistą wpłatą należności z tego tytułu. W efekcie realne korzyści, w tym finansowe, zyskuje fiskus, a nie podatnik.
Od dwóch lat, czyli od ostatnich wyborów parlamentarnych, Ministerstwo Finansów prowadzi walkę o skuteczne uszczelnienie systemu podatkowego, a co za tym idzie o znaczące zwiększenie wpływów budżetowych. Publiczne media regularnie donoszą o odnoszonych przez władze sukcesach w tej dziedzinie; jednak nie wspominają o uczciwych przedsiębiorcach, których działalność jest znacznie utrudniona na skutek wprowadzania coraz bardziej restrykcyjnych przepisów. Więc, czy jednak naprawdę jest tak różowo?
Interpretacja z dnia 1 grudnia 2017 r., znak: 0115-KDIT1-3.4012.681.2017.2 jest wyjątkowa choćby z tego względu, że dotyczy odwrotnego obciążenia w VAT w handlu elektroniką. W większości zaś przypadków podatnicy pytający o to zagadnienie spotykali się z odmową wydania interpretacji, różnie tłumaczoną, ale związaną głównie z niejasnym sformułowaniem tych przepisów pozostawiających na dodatek duży luz interpretacyjny. W omawianej niżej interpretacji został on częściowo wypełniony i co w niej najwartościowsze, Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej (dalej: „Dyrektor KIS” lub „Organ”) pokusił się o zdefiniowanie pojęcia „typowych” i jednolitych gospodarczo transakcji dla celów opodatkowania VAT dostaw elektroniki.