Jednolity Plik Kontrolny, który przedsiębiorcy (na początku ci najwięksi) muszą wdrożyć już od 1 lipca 2016 r., to kolejna już odsłona walki Ministerstwa Finansów o uszczelnienie polskiego systemu podatkowego. Zautomatyzuje wiele procesów związanych z kontrolą ksiąg podatkowych, oczyści rynek z firm stosujących nieuczciwe praktyki i - w założeniu - przyniesie fiskusowi wielomilionowe oszczędności. Niestety, dużym firmom na przygotowanie się do wymogów ustawodawcy, zostało bardzo mało czasu, a opieszałość - może drogo kosztować.
Ponad 100 usprawnień dla firm, głównie mikro, małych i średnich, przewiduje pierwszy pakiet proprzedsiębiorczy, który przedstawił 9 czerwca 2016 r. wicepremier, minister rozwoju Mateusz Morawiecki. Proponowane rozwiązania realizują zapowiedzianą w Planie na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju poprawę otoczenia prawnego funkcjonowania przedsiębiorstw. Propozycje zawarte w pakiecie przewidują m.in.: bardziej przyjazne relacje na linii państwo-obywatel (reforma procedur administracyjnych), mniej uciążliwe kontrole i ochronę przed zmianami interpretacji prawa, złagodzenie przepisów prawa pracy wobec małych przedsiębiorców, płynną sukcesję jednoosobowych firm, łatwiejsze odzyskiwanie długów (pakiet dla wierzyciela), ułatwienia w prowadzeniu działalności gospodarczej, poddanie szerokiej dyskusji koncepcji spółki dedykowanej start-upom, reformę Głównego Urzędu Miar.
Na drodze od pomysłu, do gotowego produktu lub usługi, etap wdrożenia jest jednym z najbardziej newralgicznych i istotnych. Pokazuje bowiem w jakim stopniu nasze założenia, obliczenia i plany przystają do realiów rynku. Nie powinno zatem dziwić, że dofinansowanie przeznaczone na realizację projektów dotyczących wdrożenia wyników prac badawczo-rozwojowych (B+R), można pozyskać nie z jednego, a z kilku źródeł.
Większość mikro i małych firm źle ocenia moduły do raportowania, udostępniane w ramach posiadanych systemów informatycznych. Do obsługi wymagają posiadania wiedzy specjalistycznej lub zatrudnienia analityka, są nieintuicyjne, drogie w zakupie oraz wdrożeniu, a nierzadko - obejmują zbyt wąski zakres danych. Z obserwacji rynku wynika, że to najczęstsze bariery, które powstrzymują firmy sektora MSP przed wdrożeniem zaawansowanych programów informatycznych do pobierania i przetwarzania w formie raportów informacji pochodzących z różnych źródeł.
W Polsce zarejestrowanych jest około 1,8 mln firm, z czego 99,8 proc. stanowią małe i średnie przedsiębiorstwa. Ten sektor tworzy ponad 6 mln miejsc pracy i wytwarza blisko połowę polskiego PKB. Jak wynika z raportu czasopisma „My Company Polska”, sektor napotyka liczne bariery rozwoju, z których największą są skomplikowane regulacje prawne. Na kolejnych miejscach znalazły się wysokie koszty pracy, podatki i biurokracja.
Chcąc osiągnąć sukces w biznesie, musisz być o krok przed innymi i stosować rozwiązania, które wyróżnią Cię na konkurencyjnym rynku oraz sprawią, że to właśnie Twoja oferta zostanie wybrana przez klienta. Jedną z biznesowych przewag mogą dać Ci technologie kryjące się pod akronimem, który już na stałe zagościł w świecie biznesu, czyli SMAC – nazywane również trzecią platformą.
Faktury elektroniczne to coraz częściej stosowane rozwiązanie. Rok do roku przyrost liczby e-dokumentów dotyczących transakcji sięga globalnie 20 procent. Faktura elektroniczna to oszczędność czasu, papieru, kosztów wydruku, wysyłki i jednocześnie łatwość przechowywania i dostępu. Coraz głośniej mówi się o państwach, takich jak Brazylia, gdzie wprowadzono centralną ewidencję faktur (oczywiście w postaci elektronicznej), co uszczelnia system podatkowy i zapobiega nieprawidłowościom w płaceniu podatków, ale równocześnie pozwala na korzystanie z oszczędności przez większość przedsiębiorców oraz pozytywnie wpływa na bezpieczeństwo obrotu. Warto zatem powtórzyć ogólne założenia prawne dotyczące stosowania faktur elektronicznych.
Sprawna komunikacja to nie tylko doskonałe narzędzie zarządzania, ale przede wszystkim możliwość rozwoju i poprawy funkcjonowania firmy, to proces, który nie funkcjonuje efektywnie bez zbudowanej kultury zaufania w firmie Nikt nie ma wątpliwości, że powinniśmy obserwować i reagować na to, co dzieje się na rynku, ale musimy równie uważnie przyglądać się temu, co dzieje się w firmie. Jeśli nie poznamy kondycji, motywacji
i słabych punktów zespołu ludzi, którymi kierujemy, szybko stworzymy mur, który odetnie pracownika od szefa, a szefa od podwładnych. Zdolność komunikowania zniknie, jest szansa, że w perspektywie długofalowej zniknie także firma.